Korporacyjne rozmowy

Wszystkie poniższe teksty są zapisem rzeczywistych rozmów. Zmienione zostały tylko imiona rozmówców.

grafika: Joanna Ochota

Andrzej:
– Czynności, które trzeba wykonać są tak proste, że tłumaczenie, że oni nie mają kompetencji uwłacza inteligencji głowonoga.

Bartosz:
– Dla mnie wsparciem będzie brak ich udziału.

Joanna:
– Zgłoszone incydenty czekają na załatwienie. No, nie mam czasu, bo leżą faktury, które śmierdzą odsetkami.

Bartosz:
– No nic, toczymy swoje kamyczki – małe syzyfki.

Bartosz:
– Właśnie uzgodniłem procedurę, zebrałem komplet podpisów. Jestem w ekstazie pouzgodnieniowej.

Gustaw:
– Czy macie opóźnienie w projekcie ?
Karol:
– Nie. Idziemy zgodnie z planem, z poprzesuwanymi terminami.

Michał:
– Biznes powinien się skonsolidować i przedstawić IT wymaganie zbudowania jednej optymalnej kosztowo platformy aplikacyjnej.
Daniel:
– Nie po to wymyślono korporacje, żeby wszystko optymalizować.

Dominik:
– No, to tylko musimy uszczelnić proces, żeby faktury były podpinane pod umowy.
Joanna:
– Wiesz, ja tak pewne rzeczy uszczelniam od lat i nie mogę uszczelnić.

Daniel:
– Świat był kiedyś ładniejszy. Brigitte Bardot nie jest już taka ładna jak kiedyś.

Albert:
– Jeśli zwrócimy się do osoby, która ma kompetencje, to ona może być bardzo z tego niezadowolona.

Daniel:
– Prezes na pewno wyznaczył cele.
Urszula:
– No, to jakie macie cele ?
Dominik:
– Na razie żadnych, ale spodziewamy się, że każdy dostanie po jednej.

Dionizy (wiceprezes, po wysłuchaniu prezentacji):
– Nie jest źle, ale to trzeba zamienić na naszą korzyść.

Urszula:
– Czy Eryk jest informatykiem ?
Daniel:
– No, znajomość makr to chyba za mało.
Urszula:
– Ja nawet nie znam makr.
Daniel:
– Ale Ty masz certyfikat dziedziczony z kontenera organizacji.

Urszula:
– Jurek, Ty jesteś najmądrzejszy.
Daniel:
– Ale powiedz mi czemu, bo już nie wiem.

Dominik:
– Już wysłałem Ci pocztę.
Andrzej:
– Jeszcze nie mam, koledzy z działu technicznego chyba czytają.  W dostępności poczty jest wymagana zwłoka techniczna na przeczytanie.

Daniel:
– Najpierw jest spotkanie osób, dzięki którym sprawy się dzieją, a potem będzie spotkanie dyrekcji.

Gustaw do Andrzeja:
– Koleżanka Wanda wali wszystkie maile do Ciebie. Żeby nie było tak, że jesteś jedyne panaceum na wszystko.

Hubert:
– Byłem na spotkaniu z kadrami. Poziom ich rozumienia jest fatalny. To są takie pancerne muły.

Dominik:
– No, przecież, zgodnie z naszym hasłem strategicznym – najważniejszy jest klient …
Daniel:
 – … czyli zapis w systemach księgowych banku.

Hubert do Andrzeja:
– Andrzej, choć no tu. Patrzę na te raporty, które przysłałeś i widzę tu najniższą ocenę przy dostępności naszych systemów. Główny system ma ocenę 2,7 (skala 5-stopniowa). Andrzej, Bóg Cię opuścił. Gdyby główny system nie był dostępny, to ja bym już cztery razy orbitował nad Ziemią. Andrzej, Bóg Cię opuścił. I co, ja mam to pokazać dzisiaj prezesowi ?

Daniel (w rozmowie telefonicznej dotyczącej projektu):
– Ja jestem bardzo otwarty na plotki.

Igor:
– Ja tam nie chce się dalej w to wdawać, żebym nie został właścicielem tego tematu.

Piotr:
– Czy jakieś ryzyka się z tym wiążą ?
Andrzej:
– No, wiążą się, ale nie musimy o tym mówić.

Piotr:
– Najważniejsze jest zdecydowanie kto co ma robić w procesie.
Andrzej:
– Zakładając, że u nas nikt nic nie chce robić.

Piotr:
– Andrzej mamy już to.
Andrzej:
– Ale co?
Piotr:
– Już dawno temu to uzgodniliśmy.
Andrzej:
– Tak uzgodniliśmy, ale to jeszcze trzeba zrobić.

Bartosz:
– Piotr prawdę Ci powie. A jeszcze szybciej napisze.
(Piotr generuje maile z szybkością karabinu maszynowego)

Anna:
– Jest problem w obsłudze zgonów. Jakby to nie brzmiało mam problem z dodaniem załącznika.

Elżbieta:
– Mail od Stefana to mi za trzy kawy służy. To jest taki człowiek, że niczego nie rozumie, ale wszystko wie.

Kamil:
– Dobry analityk to facet, który słucha. Lub kobieta.

Piotr:
 – Jak ktoś czegoś nie rozumie, to się denerwuje, a kobiety jeszcze bardziej.

Piotr:
– Musimy przygotować podejście metodyczne w tym obszarze, bo tu tego nigdy nie było.
Andrzej:
– No tak, bo osoby techniczne mają awersję do porządkowania czegokolwiek.

Łukasz:
– Wszyscy zaakceptowali zaproszenie na spotkanie. Nikt nie przyszedł.

Eliza:
 – Jeszcze nie miałam przyjemności jej spotkać.
Hanna:
 – To Twoja imienniczka. Na pewno widziałaś. To taka mała blondynka. Sporo chodzi.
Eliza:
– To wyjdę na korytarz i chwilę postoję.

Prowadzący szkolenie:
– Powinniście przeczytać pierwszy rozdział podręcznika, którego nie macie.

Piotr:
– Ale kto to zaprezentuje?
Andrzej:
 – Mateusz powiedział, że do tego potrzeba jakiegoś inteligentnego handlowca ze spółki. Wszystko ze wszystkim sprzeczne.

Olaf:
– Anno, musisz to poprawić, bo jak znam Murphy’ego, to najmniej odpowiednia osoba przeczyta, w najmniej odpowiednim momencie, to czego nie powinna przeczytać.

Paulina:
– Wymogi do tego projektu są takie, że ho, ho ! Nie wiem czy ja bym je spełniła z całą rodziną.

Alicja mówi coś do Rafała.
Rafał:
– Czekaj, jak tak głośno gryzę, że nie słyszę.

***
2023

Subscribe
Powiadom o
0 komentarze
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments