
Wydawnictwo Olesiejuk, 2014
Sum
Jan Brzechwa
Mieszkał w Wiśle sum wąsaty,
znakomity matematyk.
Krzyczał więc na całe skrzele:
„Do mnie młodzi przyjaciele!
W dni powszednie i w niedziele
na życzenie mnożę, dzielę,
odejmuję i dodaję
i pomyłek nie uznaję!”
Każdy mógł więc przyjść do suma
I zapytać: jaka suma?
A sum jeden w całej Wiśle
odpowiadał na to ściśle.
Znała suma cała rzeka,
więc raz przybył lin z daleka
i powiada: „Drogi panie,
ja dla pana mam zadanie,
jeśli pan tak liczy umie,
niech pan powie panie sumie,
czy pan zdoła w swym pojęciu,
odjąć zero od dziesięciu”
Sum uśmiechnął się z przekąsem,
liczy, liczy coś pod wąsem,
wąs sumiasty, jak u suma,
a sum duma, duma, duma…
„To dopiero mam z tym biedę.
Może dziesięć? Może jeden?”
Upłynęły dwie godziny,
sum z wysiłku jest już siny.
Myśli, myśli: „To dopiero!
Od dziesięciu odjąć zero!
Żebym miał przynajmniej kredę!
Zaraz, zaraz … Wiem już … Jeden!
Nie! Nie jeden. Dziesięć chyba …
Ach ten lin! Ta wstrętna ryba!”
A lin szydzi: „Panie sumie,
w sumie pan niewiele umie!”
Sum ze wstydu schnie i chudnie,
już mu liczyć coraz trudniej,
a tu minął wieczór cały,
wszystkie ryby się pospały,
i nastało znów południe,
a sum chudnie, chudnie, chudnie
i nim dni minęło kilka,
stał się chudy niczym kilka.
Więc opuścił wody słodkie
i za żonę pojął szprotkę.
Interpretacja
Najprostsza interpretacja wiersza Jana Brzechwy – „Sum”, to stwierdzenie, że sum nie poradził sobie z prostym pytaniem, które zadał mu lin.
Czy na pewno?
Wiemy, że sum był dobrym matematykiem i potrafił odejmować. Dlaczego nie potrafił wykonać prostego odejmowania ?
Kiedy usłyszał pytanie lina doszedł do wniosku, że pytanie mogło dotyczyć „zwykłego” arytmetycznego odejmowania albo odejmowania „fizycznego”. W pierwszym przypadku poprawna odpowiedź to 10 (10 – 0 =10) a w drugim 1 (liczba 10 składa się z dwóch cyfr jedynki i zera więc kiedy usuniemy zero zostanie 1). Widać, że sum dostrzegł oba te rozwiązania:
„Zaraz, zaraz … Wiem już … Jeden!
Nie! Nie jeden. Dziesięć chyba …”
Był pewien, że nie po to lin odbył długą podróż:
„więc raz przybył lin z daleka”
aby zadać mu proste pytanie.
Stanął więc przed problemem, której odpowiedzi udzielić linowi. Nie chciał się pomylić bo przecież:
„ … sum jeden w całej Wiśle
odpowiadał na to ściśle.”
Mógł oczywiście zapytać lina o jakie odejmowanie chodzi, ale nie zrobił tego bojąc się riposty, że nie rozumie prostego pytania. Tu lin wykazał się sprytem bo jego pytanie było z gatunku:
– Ile to jest półtora i półtora ?
Jeśli odpowiadający powie, że 3 to pytający powie, że cały tor. Jeśli odpowiadający powie, że cały tor to pytający powie, że 3.
To dlatego sum stwierdził w duchu, że:
„Ach ten lin! Ta wstrętna ryba!”
Sum znalazł się w pułapce. Wiedział, że nie ma złych pytań są tylko złe odpowiedzi a on za żadne skarby nie chciał udzielić złej odpowiedzi. To zrujnowałoby jego sławę. Mógł tylko grać na czas licząc na to, że lin, nie doczekawszy się odpowiedzi, zrezygnuje i odpłynie. Lin był jednak cierpliwy i napawał się kłopotliwą sytuacją w jakiej znalazł się sum. Sum nie udzielił odpowiedzi tracąc nie tylko reputację, ale także „masę” ciała.
„a sum chudnie, chudnie, chudnie
i nim dni minęło kilka,
stał się chudy niczym kilka.”
Jaki jest morał z tego wiersza ? Jeśli masz wątpliwość o co chodzi w pytaniu, to przed udzieleniem odpowiedzi zapytaj pytającego co ma na myśli.
***
2022
No i jak to myślenie szkodzi… Szczególnie w dobie panoszącego się braku kompetencji. Sum był za mało asertywny: zamiast penetrować głębię lina pytania, mógł mu przecież zarzucić nieumiejętność precyzyjnego formułowania problemu.